17 marca 2011

Piękno wg. Tyszki

„Z miłości do piękna”,  jak to dziś ujrzałem w jednym z popularnych miesięczników (z wkładką filmową Davida Finchera) to niemal z krzesła spadłem. Ten horror rozgrywał się na dwóch pełnych stronach. Polecam!, w komputerze to nie to samo (wyciąłem, nad biurkiem powiesiłem). Ło matko,  jak można w taki sposób masakrować kobietę ?! Czy dogmat fotoszopin obowiązuje bez względu na efekty, jakie przynosi-zawsze i wszędzie dla zasady? Dodając do tego manierę szerokiego kąta, jakąś draperię na wychudzonym ciele modelki wyszedł potworek jakiś. Tyszka niestety jest przewidywalny jak scenariusze polskich seriali – wiadomo kto, gdzie, z kim i jak. Pomijam już fakt, że australijska produkcja z Panią Anią  w roli „ambasadorki” marki w ogóle moim zdaniem nie sprzedaje produktu firmy.  Co więcej, uważam, iż masowa promocja tego rodzaju fotografii szkodzi jej samej. Na szczęście, w tym samym magazynie kilka stron dalej możemy zobaczyć pomysłową, jajcarską, świetnie wyedytowaną sesję małżeństwa Krajewska-Wieczorek.
W przypadku Tyszki wybieram jednak polskie, zdrowe baby bez obróbki skrawaniem.  Tak po prostu- z miłości do piękna. 

 źródło: media2.pl

3 komentarze:

Michał Buddabar pisze...

a Tyszko to ktoś znany?

Anonimowy pisze...

To taki pan fotograf, który lubi się lansić Vogiem i wszyscy mu z tego powodu zazdroszczą.
hubert

Anonimowy pisze...

Ehh Tyszka taki ma styl i za to go lubia. Do mnie też srednio trafia ale... Inaczej byś patrzył na koebiety gdyby bardziej interesowali Cie mężczyźni...

maciek r.