22 marca 2011

Ekonomia głupcze!

Na fali wczorajszej "debaty" Balcerowicz-Rostowski, którą mam wrażenie mało kto oglądał, a tym bardziej rozumiał, postanowiłem  wprowadzić do mojego bloga element edukacyjny. Nosiłem się z zamiarem od dawna, ale jakoś tak nie wypadało łączyć fotografii z ekonomią, bo gdzie sztuka, gdzie liczby? Wczoraj jednak zmieniłem zdanie. Poczułem misję przekazywania kaganka oświaty:) Naprawdę te dwie dziedziny życia można ze sobą pożenić, a właściwie myślę, że trzeba - zwłaszcza aktualnie, w dobie nadinformacji, dezinformacji, manipulacji, itd....
Jako, że na naukę nigdy nie jest za późno, a o własne ciężko wypracowane finanse dbać należy, dorzucam do linków "Tu zaglądam, to polecam" kilka moim zdaniem najbardziej wartościowych polskich blogów o tematyce ekonomicznej prowadzonych przez ludzi spoza "głównego nurtu opinii".  Warto tam wpadać od czasu do czasu, zwłaszcza, że pisane są językiem zrozumiałym i czytelnym dla każdego w miarę rozgarniętego laika. No bo kto zadba o Twoje pieniądze jak nie Ty sam? :-) 

21 marca 2011

"Inteligentna nagość"


Fot. Edward Weston
Powyższa fotografia była pierwszą, przy której lata temu odnalazłem podpis: Edward Weston. Spośród wielkiej ilości znakomitych kadrów – portretów, pejzaży, martwej natury – z tym jedynym utożsamiam twórczość owego amerykańskiego fotografa. Skupia ono w sobie wszystko, co u Westona najlepsze – forma, światło, nastrój. Akt bez erotyki. Niekończąca się historia. Jak dla mnie - esencja piękna.

Polecam w związku z powyższym opowieść o Mistrzu z perspektywy jego wieloletniej muzy i kochanicy Charis Wilson „Inteligentna nagość”.

20.03.2011 (2)

Jola

18 marca 2011

17 marca 2011

Piękno wg. Tyszki

„Z miłości do piękna”,  jak to dziś ujrzałem w jednym z popularnych miesięczników (z wkładką filmową Davida Finchera) to niemal z krzesła spadłem. Ten horror rozgrywał się na dwóch pełnych stronach. Polecam!, w komputerze to nie to samo (wyciąłem, nad biurkiem powiesiłem). Ło matko,  jak można w taki sposób masakrować kobietę ?! Czy dogmat fotoszopin obowiązuje bez względu na efekty, jakie przynosi-zawsze i wszędzie dla zasady? Dodając do tego manierę szerokiego kąta, jakąś draperię na wychudzonym ciele modelki wyszedł potworek jakiś. Tyszka niestety jest przewidywalny jak scenariusze polskich seriali – wiadomo kto, gdzie, z kim i jak. Pomijam już fakt, że australijska produkcja z Panią Anią  w roli „ambasadorki” marki w ogóle moim zdaniem nie sprzedaje produktu firmy.  Co więcej, uważam, iż masowa promocja tego rodzaju fotografii szkodzi jej samej. Na szczęście, w tym samym magazynie kilka stron dalej możemy zobaczyć pomysłową, jajcarską, świetnie wyedytowaną sesję małżeństwa Krajewska-Wieczorek.
W przypadku Tyszki wybieram jednak polskie, zdrowe baby bez obróbki skrawaniem.  Tak po prostu- z miłości do piękna. 

 źródło: media2.pl

16 marca 2011

7 marca 2011

52 niedziele, 6 marca 2011 (1)

     Mama, Cyrylek

Edyta, Mateusz i Kuba 

52 niedziele (prolog)


Rozpoczynam zatem nowy cykl fotograficzny. Idea jest w gruncie rzeczy banalna – przez rok zamierzam portretować mieszkańców Zamościa spacerujących po parku. Jedyne założenie dotyczy lokalizacji - wyłącznie park zamojski, oraz terminu – 52 niedziele, liczone od 6 marca 2011 r. (nie mam jeszcze pomysłu na niedziele, w których będę poza Zamościem, ale potrzeba matką wynalazków:). Poza tym pełna inwencja stylistyczna i formalna. Im różnorodniej, tym lepiej.
Ok, zatem zaczynajmy zatem.