„Z miłości do piękna”, jak to dziś ujrzałem w jednym z
popularnych miesięczników (z wkładką filmową Davida Finchera) to niemal z
krzesła spadłem. Ten horror rozgrywał się na dwóch pełnych stronach.
Polecam!, w komputerze to nie to samo (wyciąłem, nad biurkiem powiesiłem). Ło
matko, jak można w taki
sposób masakrować kobietę ?! Czy dogmat fotoszopin obowiązuje bez względu na
efekty, jakie przynosi-zawsze i wszędzie dla zasady? Dodając do tego manierę
szerokiego kąta, jakąś draperię na wychudzonym ciele modelki wyszedł potworek
jakiś. Tyszka niestety jest przewidywalny jak scenariusze polskich seriali –
wiadomo kto, gdzie, z kim i jak. Pomijam już fakt, że australijska produkcja z
Panią Anią w roli
„ambasadorki” marki w ogóle moim zdaniem nie sprzedaje produktu firmy. Co więcej, uważam, iż masowa
promocja tego rodzaju fotografii szkodzi jej samej. Na szczęście, w tym samym
magazynie kilka stron dalej możemy zobaczyć pomysłową, jajcarską, świetnie
wyedytowaną sesję małżeństwa Krajewska-Wieczorek.
W przypadku Tyszki wybieram jednak
polskie, zdrowe baby bez obróbki skrawaniem. Tak
po prostu- z miłości do piękna.
źródło: media2.pl
3 komentarze:
a Tyszko to ktoś znany?
To taki pan fotograf, który lubi się lansić Vogiem i wszyscy mu z tego powodu zazdroszczą.
hubert
Ehh Tyszka taki ma styl i za to go lubia. Do mnie też srednio trafia ale... Inaczej byś patrzył na koebiety gdyby bardziej interesowali Cie mężczyźni...
maciek r.
Prześlij komentarz