12 lipca 2010

Max Kirnberger, cd.





Fot. Max Kirnberger
Powracam do tematu fotografii Maxa Kirnbergera. Projekt dzięki Ośrodkowi Brama Grodzka żyje, a co więcej rozwija się. Wydano album „Lublin 1940. Max Kirnberger. Fotografie Getta" oraz opublikowano ocalałe kolorowe fotografie.
Zdjęcia getta lubelskiego poruszają na kilku płaszczyznach – etnograficznej, estetycznej, rzemieślniczej. Portrety, sceny rodzajowe, życie ulicy – wszystko jest szczere i naturalne. Najwyraźniej pan fotograf jest akceptowany. Ale przecież to żydowskie getto, a on jest Niemcem! Jak to możliwe, że nie widać w tym obrazie żadnej propagandy, obłudy, pychy nadczłowieka? Żadnych ustawianek, wymuszonych póz, uśmiechów, ukradkowych, zlęknionych spojrzeń okupowanych? Jak dobrym fotografem być musiał Pan Max, że pozostawał dla tych ludzi nieobecnym, obojętnym, nie wartym zbyt dużej uwagi elementem ulicy? Jak polować, pozostając niezauważanym, jak się zachowywać, by na widok gościa z aparatem nie uciekano w popłochu? Jakim być trzeba człowiekiem, by otwierać w innych życzliwość i zrozumienie? Być może odpowiedzią jest: szczerość...
No, a poza wszystkim na fotografiach Maxa Kirnbergera każdy dzisiejszy trzymacz aparatu może z powodzeniem uczyć się dbałości kadru, kompozycji, perspektywy i światła.

Brak komentarzy: