19 stycznia 2011

Haust fotografii



Fot. Piotr Biegaj 

Ciągnę nostalgiczny temat Młynowa-Bema. Tym razem wyjeżdżamy na ostatni tydzień ferii zimowych, a moim fotograficznym celem będzie portretowanie mieszkańców dzielnicy. Zabieram wyłącznie Yashicę 6x6 z 3 filmami (łącznie 36 klatek, łał !), żadnych cyfr i fajerwerków świetlnych.
A w tzw. międzyczasie zgłębiam duży temat – Graflex Crown Graphic 4x5. Ależ mnie on kręci, korci i wierci dziurę w....mózgu.... Graflex w miłosnym związku z Polaroidem 55 daje na ten przykład takie efekty:

Brak komentarzy: